-Proszę zająć miejsca!- rozległ się donośny głos przez megafon. W tym momencie zaczął się prawdziwy rozgardiasz .Wszyscy szybko udali się tam, gdzie trzeba. Dziewczyny zaprowadziła garderobiana. Miały usiąść na dużej czerwonej sofie ustawionej na przeciwko fotela prowadzącego. Po chwili zauważyły, jak wszystko jest dobrze zorganizowane. Choć na pierwszy rzut oka tak nie wygląda. Kolejny dźwięk. Tym razem nie był już taki głośny. Oznaczał, że teraz są 'On Air'. Nagły przypływ adrenaliny. Cisza. Czołówka programu. Prowadzący rozpoczyna słowami:
-Witam wszystkich widzów oraz moich dzisiejszych gości Amelię Summers i Olivię Donnelley!
Oklaski. Dziewczyny witają się z prowadzącym i widzami po czym siadają na kanapie.
-No więc... jak bardzo wasze życie zmieniło się po tym jak poznałyście chłopaków?
-Można powiedzieć, że diametralnie. Nie spodziewałyśmy się tego wszystkiego, ponieważ Joy zaprosiła nas tylko do siebie na wakacje. Ona sama nie wiedziała, że chłopaki tam będą. Teraz wszyscy patrzą na nas jakoś inaczej - powiedziała Amelia.
-Jak czujecie się z tym, że większość ludzi uważa iż przez was One Direction zmieniło się na gorsze?
-Nie rozumiem, rzemu tak myślą skoro nawet ich nie znają- powiedziała Oliv z sarkazmem.
-Dobrze, jeśli takie jest wasze zdanie na ten temat przejdźmy do kolejnego pytania. Amelio powiedz mi czemu rozbiłaś związek Perri i Zayna?
-Czemu tak uważasz? Przecież nic nie zrobiłam, Zayn jest moim przyjacielem i to, że spędzamy ze sobą czas jest normalne. Jeśli Perri twierdzi, że to moja wina to jest mi bardzo przykro- odpowiedziała po czym spojrzała znacząco na przyjaciółkę. Może trochę z wyrzutem, że ją tutaj przyprowadziła.
-Oliv wszyscy wiemy, że spotykasz się z Harrym Stylesem. Traktujesz ten związek na poważnie?
-Oczywście!
-A nie przeszkadza Ci to, że nazywają go męską dziwką?
-Uważam, że źle go postrzegacie to, że spotykał się z dużą ilością dziewczyn nie jest powodem do nazywania go tak.
-Amelia, jak to jest zarywać naraz do dwóch członków One Direction?
-Słucham? Nie wiem skąd komukolwiek mogło to przyjść do głowy. Traktuję ich jak przyjaciół, i chyba normalne jest to, że wychodzimy gdzieś razem- dziewczyna stawała się coraz bardziej nerwowa, nie wiedziała, że ten wywiad nabierze takiego toku.
-Ilu z nich już zaliczyłaś?
-Mam traktować to jako żart? Każde pytanie jest nie na miejscu. Kiedy dostałyśmy zaproszenie myślałam, że wywiad będzie dotyczył nas, a nie tylko i wyłącznie tego co łączy nas z One Direction- powiedziała już naprawdę zdenerwowana.
Wytnie się to- zaśmiał się zwracając się do kamerzysty i roześmianych widzów za nim- w Ryan show tak jest przychodzicie, a my wyciągamy z was rzeczy, które tak naprawdę nurtują nas najbardziej- Dziewczyny spojrzały na siebie. Zastanawiały się jak rozegrać dalszą część wywiadu. Amelia poklepała przyjaciółkę po kolanie z uśmiechem, która nie potrzebowała słów by zrozumieć, że pora wyluzować i obrócić to wszystko w żart.
-Jak długo zajęło wam zdecydowanie się na ten wywiad?- Ciągnął Ryan.
-Powiem tak, ja byłam od razu zdecydowana na przyjście tutaj, jednak Amelia trochę się tego obawiała- po chwili dodała- już nawet wiem czego -popatrzyła na Ryana z pogardą.
-Chyba aż tak straszny nie jestem -śmiał się prowadzący- ale wracając do wywiadu, za niedługo osiągniecie status celebrytek, uważacie to za poniżenie, czy zaszczyt?
-Póki co nimi nie jesteśmy, więc wolimy nie gdybać- stwierdziła Amel.
-I błagam! Zróbcie wszystko żeby tak się nie stało!- Oliv spojrzał na publiczność składając ręce do modlitwy- jak by nie było to zależy od was!
-A nie od was? Skoro nie chcecie to dlaczego zdecydowałyście się na ten wywiad?
-Chciałyśmy rozwiać kilka plotek.
-Więc nie obrazicie się jeżeli spytam dlaczego opublikowałaś swoje nagie zdjęcia w sieci Amelio?- dziewczyny spojrzały na siebie po czym wybuchły głośnym śmiechem, ponieważ na ścianie studia pojawiło się ocenzurowane zdjęcie z doklejoną głową Amelii. Ryan popatrzył na nie ze zdziwieniem.
-Chyba nie myślisz że to ja?!- znów parsknęła śmiechem.
-No wiesz...-zakłopotał się.
-No nie udało ci się. Zastanawiam się jeszcze ile plotek masz nam do zaprezentowania?- zapytała Oliv.
-Coś jeszcze się znajdzie. Oliv, nie przeszkadzają Ci cztery sutki Harrego?
-To chyba jest na prawdę jakaś komedia i wy nas wkręcacie hahaha- nie umiały powstrzymać śmiechu. Oliv nie przypuszczała, że właśnie takie rzeczy interesują ludzi- Jego cztery sutki strasznie mnie kręcą i jestem z nim tylko i wyłącznie dla nich!- dodała udając zamyślenie i powagę, ledwo co powstrzymują się od śmiechu.
-Czy to prawda że jesteście zakupoholiczkami? Ponoć wydałyście 6000$
-Ponad- dodała Amel.
-Skąd tyle kasy? Chłopaki was tak rozpieszczają?
-Nic z tych rzeczy! Joy posiada złotą kartę którą nam jednorazowo pożyczyła.
-Wzięłyśmy ją, ukradłyśmy a nie pożyczyła!- sprostowała Amel śmiejąc się.
-No po części racja-dodała Oliv.
-A Joy chociaż o tym wie? Czy z tego programu się dowie?- zapytał prowadzący z niekrytą ciekawością.
-Tak wie. Musiałyśmy jej o tym powiedzieć, jesteśmy szczere czasem aż do bólu. Zdarza nam się coś czasem ukryć, ale po czasie zawsze mówimy prawdę.
-Zgadzam się z Oliv. A z resztą Joy nie miała nam tego za złe, nawet chciała nam dać tą kartę na zakupy, ale akurat jej nie było... nie powiem co wtedy robiła ha, ha, ha- znowu wybuchły śmiechem.
-A może jednak nam wyjawicie?- spytał potulnie Ryan.
-Sorry, ale ty jesteś ostatnią osobą, której chciałabym opowiadać o życiu Joy, a także moim- chwila ciszy, po czym rozległy się gromkie brawa. Widocznie publiczność tego programu niezbyt lubiła Ryan'a.
-Dobra już dobra. Amelio powiedz mi, czy jest coś czego o tobie nie wiemy? Jakieś zainteresowania?
-Owszem, jest bardzo dużo rzeczy, których o mnie nie wiecie. Jednak jeśli chodzi o zainteresowania to uwielbiam tańczyć. Niestety na razie nie mam czasu rozwijać moich pasji.
-A ty Olivio, masz jakieś plany na przyszłość?
-Tak, już od dłuższego czasu maluję. Zaniedbałam to przez wyjazd do USA, jednak z pewnością do tego wrócę.
-Słyszałem ostatnio informacje o tym, iż zamierzacie się przeprowadzić do Londynu, to prawda?
-Po części, gdyż nawet my jeszcze nie jesteśmy tego pewne. Chciałabym równieź, sprostować tą informację, ponieważ nie wyjedziemy tam, o ile wyjedziemy dlatego, że mieszkają tam chłopcy, ale zamierzamy tam studiować- odpowiedziała Amelia.
-A można wiedzieć gdzie i na jakiej uczelni?
-Po co? Żebyście maltretowali nas paparazzi? Nie, nie możesz wiedzieć mój drogi- Zaśmiała się Amel.
-Dobrze więc..emm.. zmieńmy może temat. Jak przeżyłyście ostatnie wydarzenia?- Spytał podnosząc jedną brew. Z twarzy dziewczyn momentalnie znikł uśmiech.
-To był na pewno szok.
-Trudno jest się pozbierać po takim czymś.
-Czy Joy też ćpie?- Spytał jak najbardziej poważnie.
-Co? Nie ćpała i o ile wiem nie ćpie! Skąd to pytanie?- Oburzyła się Amelia.
-Jej matka jak i ojciec przećpali. Byłyście w tym domu gdy to się stało, znacie Joy. Czy tak jak rodzice ma zamiłowanie do tego typu zabaw?- W studiu zapadła cisza. Dziewczyny zatkało.
-Zaraz. Chcesz powiedzieć że wszyscy na świecie myślą że Willey przećpał!?- Zapytała z uśmiechem Oliv myśląc że to kolejne z pytań mających na celu wyprowadzić je z równowagi.
-A jest inaczej?- Powiedział widocznie się pobudzając. Na widowni rozległ się szum.
-Tak?- Odparła ironicznie Amel.
-Kręćcie to, kręćcie to! Będziemy mieli wysoką oglądalność! O cholera! No mówcie co się stało!- Pośpieszał Ryan z uśmiechem. Dziewczyny spojrzały na niego z niedowierzaniem. Jedna wielka szopka.
-Żartujesz sobie tak? Dla ciebie liczy się tylko i wyłącznie oglądalność?- Spytała Olivia.
-No wiesz... w sumie to tak- odpowiedział jak najbardziej poważnie.
-No to my w sumie żegnamy Cię i całą publikę, dziękujemy za dzisiejszy wywiad!- powiedziały w tym samym momencie i wstały z miejsc. Publika dała im owacje na stojąco. Ryan nie wiedział co zrobić, jeszcze nikt nie zrobił czegoś podobnego w jego studiu. Po prostu go zatkało. Tak więc one szczęśliwe, że nie muszą już rozmawiać z tym palantem poszły w stronę drzwi. Tam podziękowały jeszcze ich garderobianej za pomoc i wyszły ze studia żegnając się po drodze z producentami show, którzy próbowali namówić je do dokończenia wywiadu.
Zostały już tylko trzy dni do ich planowanego wyjazdu do Anglii. Problemy jednak nadal się nie rozwiązały. Amelia nie dostała do tej pory pozwolenia na wyjazd. Rodzice pozostawali nie ugięci. Po felernym wywiadzie miała ochotę na rozmowę z Zaynem. Nie wiedziała dlaczego. Była wściekła na chamstwo ludzi w show biznesie, a przy Zaynie wszystko wydawało się być jakieś mniej straszne. Tak jak podczas akcji z Willeyem. Był przy niej i było dobrze na tyle, ile pozwalało jej sumienie. Dochodziła godzina 21. Dziewczyna wzięła długi prysznic po czym włożyła na siebie piżamę, a mokre świeżo umyte włosy obwinęła w ręcznik. Wyszła z łazienki udając się do swojego pokoju po drodze wysyłając smutne spojrzenie do ojca, który przechodził obok niej. Za każdym razem starała się dać mu do zrozumienia, że jeżeli jej nie puści to mu tego nie wybaczy. Zamknęła za sobą drzwi pokoju, po czym rzuciła się na łóżko z laptopem. Wysłała sygnał przez telefon dając znać, żeby chłopak wszedł na skype'a. Pozostało tylko czekać. Weszła na twitter i ku jej zdziwieniu miała coraz to więcej obserwujących. Ktoś udostępnił nagranie komórką z wywiadu u Ryana.
Same pozytywne komentarze. Nareszcie usłyszała sygnał, co oznaczało tylko jedno. podkład-Witaj Amelio - powiedział rozpromieniając się na jej widok.
-Cześć Zayn- chwila ciszy, ale nie tej niezręcznej kiedy rozmawiasz z kimś i nie wiesz, co powiedzieć. To była cisza pełna napięcia i wyczekiwania na odpowiedź.
-Uroczy turban- rozpoczął. To ją trochę otrzeźwiło, rozśmieszył ją. Zawsze to potrafił. Zarumieniła się.
-Dziękuję- odpowiedziała poprawiając go z uśmiechem.
-Widziałem nagrania z Ryan Show.
-O matko..
-Byłaś wspaniała! Joy umówiła się z prasą i jutro opowie prawdziwą wersję zdarzeń z tego wieczoru w LA...- Amelia nie mogła się skupić na jego słowach. Dopiero teraz gdy go zobaczyła dotarło do niej ile może stracić nie wylatując do Londynu.
-Zayn!-Przerwała mu.
-..Co jest?- spytał marszcząc brwi. Widział że jest coś nie tak.
-Moi rodzice. Oni...
-Nie chcą się zgodzić?- Spytał z wyrzutem. Amel pokręciła tylko głową na potwierdzenie- Amel...- Dodał zmarnowany zagryzając wargę i patrząc gdzieś w głąb swojego pokoju.
-Nie wiem co robić. Próbowałam już wszystkiego!- powiedziała ze łzami w oczach.
-Amel nie płacz!
-Ale mi na tym naprawdę zależy! Oni tego nie rozumieją. Zależy mi na studiach, Oliv, Joy, chłopakach i na tobie również Zayn. Nie wyobrażam sobie naraz tego wszystkiego stracić.
-Amel obiecuję Ci, że po ciebie przylecę!- Amelii po policzku pociekła łza, którą od razu wytarła. Tak bardzo jej go brakowało. Nie była świadoma tego jak bardzo jej na nim zależy, dopóki nie rozstali się na te tygodnie.
-Zayn tęsknię za tobą- powiedziała półgłosem wycierając dłońmi łzy. Zayn oblizał nerwowo usta znów odwracając wzrok. Również mu zależało. Jego oczy były zaszklone.
-Pamiętasz jak pocieszałaś mnie po zerwaniu z Perrie?- spytał patrząc tym razem prosto w kamerkę.
-Tak...
-Nazwałaś się wtedy aniołem.
-Jak to?
-Powiedziałaś, że może spotkam kogoś kogo pokocham jeszcze bardziej, a ja odparłem, że będzie to musiałby być anioł.. Wtedy powiedziałaś że Bóg mi go ześle...- dokończył uśmiechając się.
Była w szoku. Nie wiedziała co na to odpowiedzieć. I nagle usłyszała dźwięk oznaczający, że połączenie zostało zakończone. Wpadła w szał. Pomyślała, że zaraz rozwali ten durny laptop. Chciała jeszcze z nim chwilę porozmawiać. Zamknęła go z hukiem i odłożyła na podłogę. Miała ochotę wrzeszczeć z powodu tej bezradności. Jednak jedyne co mogła robić to płakać. Nagle sparaliżował ją dźwięk dochodzący z nad jej łóżka. Był to jej ojciec, schodzący ze schodów. Szybko otarła łzy i usiadła po turecku w stronę okna wtulając się w jedną z poduszek.
-Hej- rzucił gdy zeszedł na jej piętro. Podszedł do krzesła strojącego przy jej biurku i usiadł zwracając je w jej stronę. Amelia nie odpowiedziała. Była na niego wściekła. Jakby nie było to z jego winy płakała- Może przyjdziesz na kolacje?- Spytał jakby nigdy nic. Amelia nawet na niego nie spojrzała- To dlatego tak Ci zależy na tym Londynie?- Amelia nie wiedząc o co mu chodzi spojrzała na niego kątem oka, a ten skiną na zamknięty laptop leżący obok łóżka.
-Podsłuchiwałeś! Jak mogłeś!?- Uniosła głos obracając się w jego stronę. Wiedziała, że teraz gdy wie, że chodzi również o chłopaka szanse na ten wyjazd zgasły jak i jej nadzieja.
-Chciałem spytać czy zjesz z nami kolacje, ale byłaś zajęta rozmową- dodał lekko zmieszany.
-I musiałeś podsłuchać! Co to za dom! Monitorujecie mnie na każdym kroku! Dziwię się że w ogóle pozwoliliście mi na te wywiady...Przecież to niebezpieczne- Powiedziała z ironią w głosie. Wstała gwałtownie z łóżka wyciągając z szafy bluzę. Chciała wyjść na spacer, gdziekolwiek byle by najdalej od rodziców.
-Stój, chciałem z tobą porozmawiać- nakazał. Amelia wściekła z bluzą w ręce oparła się o szafę przygryzając wnętrze policzka.
-Słucham- warknęła.
-Olivia jedzie w stu procentach?
-Tak.
-Co na to jej rodzice?
-Spełniają marzenia córki. Nie to co wy- uśmiechnęła się ironicznie.
-Słuchaj... Wiem że nie chodzi ci tylko o studia.
-Tak. Rozgryzłeś mnie. Wszystko co pokochałam wyjeżdża da Londynu. Wiem, że tego nie zrozumiesz, więc nawet się nie wysilaj...
-Mogła byś się na chwilę uspokoić?!- Uniósł się, a Amelia lekko przestraszona ucichła- Pogadam o tym całym wyjeździe dzisiaj z twoją mamą i ostatecznie damy ci znać jutro rano, dobra?- Amelia rozpromieniła się. Spojrzała na ojca ze zdziwieniem po czym rzuciła mu się na szyję.
-Kocham cię! Kocham cię! Kocham cię!
-Powiedziałem że pogadam , nie że cię puszczam- sprostował.
-Wiem, wiem!- Krzyczała dalej skacząc koło niego jak małe dziecko. Otworzyła szybko laptopa by powiedzieć o tym Oliv.
-Nastolatki...-Westchnął mężczyzna wchodząc z powrotem na piętro. Amelia cieszyła się jak dziecko.
-No odbierz- szepnęła czekając aż przyjaciółka pokaże się na jej ekranie laptopa.
-Siems!- Przywitała się Olivia zapijając coś z kubka.
-Powiedzieli, że pogadają ze sobą i powiedzą jutro rano!- wrzasnęła Amel na co jej przyjaciółka zrobiła wielkie oczy i zakrztusiła się, jak się okazało, herbatą.
-Perfekcyjna wypluwka!- pochwaliła ją Amelia.
-Czyli się zgodzili! Zawsze gdy tak mówią to znaczy że są na tak!- podsumowała Oliv.
Wieczór upłynął na planowaniu przyszłości w Londynie i jak zawsze bezsensownych plotkach. Amelia zasypiała wyobrażając sobie magiczne słowa, które otworzą jej drzwi na ten wyjazd. Wtuliła się w jedną z większych poduszek i chcąc nie chcąc w jej myślach pojawił się Zayn. Chciała go zobaczyć, poczuć, dotknąć.
-Młoda śniadanie!- wrzasnął Will nachylając się nad nią na schodach.
-Już idę starcze, minuta- odparła ospale Amel będąc jeszcze w półśnie. Rzeczywistość powoli zaczynała dochodzić. Obróciła się na plecy przecierając twarz rękoma. W myślach lista rzeczy do zrobienia na dziś.
-O matko, matko!- powiedziała zrywając się z łóżka. Podbiegła do szafy szybo wybierając zestaw ciuchów. Wbiegła po schodach na pierwsze piętro i wpadła do łazienki. Poranna toaleta i nie minęło pięć minut a stała już w kuchni, patrząc na rodziców i brata zajadających się kanapkami. Uśmiechnęła się do nich szeroko rozkładając ręce.
-I jak?!- Spytała całkowicie pobudzona. Serce waliło jej jak młot. Czekała jedynie na jedno słowo.
-Siadaj, zjedz coś- odparła jej matka.
-Ale, ja chyba nie wytrzymam- powiedziała, jednak usiadła tak jak ją mama prosiła. Nie chciała jej teraz denerwować.
-Nie przesadzaj- przewróciła oczami po czym zapytała- Naprawdę to jest dla Ciebie tak ważne?
-A nie widać?- powiedziała zatykając sobie buzię kanapką. Jednak patrząc na miny rodziców zaczęła się zastanawiać, czy jej odpowiedź jest odpowiednia. To było serio bardzo dziwne- Ej, co wy macie takie miny? Powiedziałam coś nieodpowiedniego?
-Nie skądże. Jednak nie powiedzieliśmy Ci jeszcze, czy się zgadzamy- odparł ojciec. To nie wróżyło nic dobrego.
-To zgadzacie się?- zapytała zdezorientowana. Już nie wiedziała, czy ją wkręcają, czy naprawdę nie chcą jej puścić.
-W sumie... to nie- odpowiedziała matka.
-Co?!- wybuchła dziewczyna. Położyła swoje ręce na blacie stołu, uniosła się i stała przed nimi, chciała patrzeć im w oczy- Wkręcacie mnie prawda? -zaczęła się gwałtownie śmiać- Wiecie, że dałam się nabrać? -nie potrafiła się powstrzymać.
-Posłuchaj mnie!- krzyknął jej ojciec. Trochę ją to otrzeźwiło- Nie nabieramy Cię, nie pojedziesz do Londynu!- te słowa nadal odbijały się w jej głowie. Nie mogła ich wyrzucić.
I jak się podoba? W tym rozdziale więcej Oliv i Ameli, mamy nadzieję, że się nie zanudziłyście. Dziękujemy za 9000 wejść <3 Przypominamy o oddawaniu głosów na nasz blog w konkursie "Blog miesiąca - Luty" i zachęcamy do brania udziału w naszym konkursie - okładka płyty Joy. Kolejny rozdział pojawi się jeżeli, pod postem będzie przynajmniej 10 komentarzy. Taki mały szantaż, ale to właśnie wasze komentarze motywują nas do pisania kolejnych rozdziałów. Dziękujemy za wszystko, miłego czytania xxx
Jej. Nie spodziewałam się, że jej nie puszczą. To był szok. o.O
OdpowiedzUsuńRozdział fenomenalny. :3
Dzień dobry, dzień dobry! Informuję z kawką w ręku o nowym rozdziale na blogu http://life-complete.blogspot.com/ !
OdpowiedzUsuń"- Mam nadzieję, że mnie nie zostawisz, Harry...
- Nie zostawię cię nigdy- pocałował mnie w policzek.
- Mam nadzieję..."
Zapraszam do czytania, komentowania i obserwowania! :)
O boziuuu rozdział wspaniały jak zawsze *.* gdy Zayn i Amelia rozmawiali to zaczęłam płakać.. to takie smutne. Mam nadzieję, ze Amelia przekona rodziców do wyjazdu. Czekam z niecierpliwością na następny rozdział! :D
OdpowiedzUsuń[SPAM]
OdpowiedzUsuńCzy ja wyglądam na typ dziewczyny, która chce mieć chłopaka na stałe?- uśmiechnąłem się lekko. Faktycznie. Trochę już ją poznałem i wiem, że jej w głowie siedzi tylko zabawa- Uznam, że zaprzeczasz moim słowom. Więc czym się przejmujesz? Owszem, byłam na ciebie trochę zła, bo jeszcze kilka dni, a skończyłabym z tym obcokrajowcem w łóżku, a ty to spieprzyłeś.
-Co?- wytrzeszczyłem oczy, nie wierząc jej słowom- Ale jak to? To ty nie jesteś…
________________
Rozdział 9 na:
bythewayimwearingthesmileyougaveme.blogspot.com
Serdecznie zapraszam!
Super!!! mam nadzieje ze Amelia pojedzie wkoncu do Londynu a Oliv spedzi jakas romantyczna przygode z Harrym
OdpowiedzUsuńTrafiłam na twojego bloga przypadkiem i się zakochałam hahha ♥ Nie no na seri jest świetny! ♥
OdpowiedzUsuńna samym początku chciałabym przeprosić za to, że nie skomentowałam poprzedniego rozdziału. najzwyczajniej w świecie nie miałam na to czasu. czytałam na szybko. prawdopodobnie na telefonie na jednej z lekcji, albo późno w łóżku. już nawet nie pamiętam :) nie wiem czy wiecie, ale z komórki wcale fajnie się nie komentuje. tamten rozdział był po prostu c-u-d-o-w-n-y! może to dlatego, że było dużo Louisa? zawsze tak na niego reaguję i to właśnie o nim najlepiej mi się czyta :)
OdpowiedzUsuńten rozdział też jest fajny. może trochę zaskakująca końcówka, ale przez to z jeszcze większą niecierpliwością czekam na kolejną część.
dlaczego rodzice Amelii nie mogą się zgodzić?
mam nadzieję, że coś wymyślicie!
no i te słowa Zayna... po prostu wymiękłam!
rozdział naprawdę fajny. może nie ma tu jakiś wzruszających czy romantycznych scenek miłosnych, ale mimo to, wszystko jest w porządku.
mam nadzieję, że w kolejnym będzie trochę więcej chłopaków, bo to włađnie o nich chciałabym czytać opowiadanie :)
pozdrawiam
@anitkaa_1D
http://welcome-in-tomlinsons-house.blogspot.com/
Mmmm świetny blog :P Strasznie mnie interesuję, co się stanie, że Amelia poleci to Londynu... Bo na pewno tak się stanie, prawda???
OdpowiedzUsuńGenialny rozdział, już myślałam, że rodzice Amel zmądrzeli, a tu jednak chyba nic z tego. Pogrążam się z nią w bólu. No ale rycerz na białym rumaku ma po nią przyjechać (czytaj Zayn Malik :)0
OdpowiedzUsuńZ niecierpliwością oczekuję na następny rozdział.
Ale zajebisty blog :D
OdpowiedzUsuńboooski :)
OdpowiedzUsuńkiedy kolejny rozdział ?
Miśka :)
Jak zwykle świetny rozdział ...xx
OdpowiedzUsuńNo i z niecierpliwością czekam nn:))