sobota, 23 lutego 2013

Rozdział 11

-Ledwo wyprowadziłem was z bagna, a ty znowu się pchasz w jakieś gówno?!-Krzyczał. Mężczyzna musiał być jakąś szychą, ponieważ nawet Paul siedział cicho wsłuchując się w jego słowa. Zapadła krótka cisza- Chodzisz z Eleanor. Gatka o Larrym ucichła, co prawda nie do końca, ale jednak!- Joy patrzyła na niego ze zmarszczonym czołem starając się wyłapać jakieś fakty. Jak na razie nie miała zielonego pojęcia o jakie "gówno" chodzi- Przyprowadzasz jakąś bezczelną divę, dzięki której stracisz fanów i przejmiesz po Loczkowi miano męskiej dziwki!- Mężczyzna zasłonił usta ręką i oddalił wzrok ku oknu zbierając myśli. W tym czasie Paul spojrzał na Louisa dając znak ręką, żeby się nie przejmowali. Joy czuła się nie na miejscu. Z chęcią zapadłaby się pod ziemie- Harry! Powiesz mi co to za dziewczyna? Masz za dużo czasu na romanse?! Zayn do cholery! Co to za zdjęcia? Dlaczego obściskujesz się z jak jej tam.. Amandą będąc z Perrie!?
-Amelią- Wtrącił cicho.
-Gówno mnie to obchodzi!
-Perrie zerwała ze mną przez telefon, gdy byliśmy w LA- dodał na co mężczyzna machną ręką pogardliwie.
-Niall słonko... Dlaczego szlajałeś się po mieście z jego potencjalną laską?- Zapytał sarkastycznie uśmiechając się głupkowato i wskazując na czarnowłosego chłopaka, którego widocznie zirytowało to pytanie- Do tego zrobili Ci zdjęcie z jakąś popieprzoną psychofanką, która czołgała ci się pod nogami! Wypuściłem was na tydzień! Nie cały nawet! Mieliśmy do was zaufanie, a wy odstawiacie kolejne teatrzyki!
-Adrien starczy już- przerwał Paul- Jutro macie dzień wolny, a pojutrze zaczynamy prace- chłopcy wstali. Louis od razu objął ramieniem Joy, która wyglądała na smutną. Adrien szepnął coś do Paula, a ten dodał- Louis, Harry i Zayn zostańcie jeszcze na chwilę- Joy spojrzała na Louisa pytająco.
-Chodź za mną- Harry złapał ją za nadgarstek i zaciągnął do jednego z pokoi na piętrze. Na jednej ze ścian było ustawione mnóstwo książek, pewnie dla picu.
-Lubisz czytać?- zapytała ze zdziwieniem.
-W sumie tak, ale ostatnio nie mam na to czasu. A tak w ogóle to nie przejmuj się tym co mówi Adrien, on sobie pogada i przestanie. A teraz zostań tu, za chwilę po Ciebie wrócę, dobra?
-No spoko, nie przejmuję się- zapewniła, jednak to nie była prawda. Harry wyszedł z uśmiechem, Joy odczekała minutę, gdy usłyszała ich głosy podeszła do futryny i lekko uchyliła drzwi. Dzięki temu mogła lepiej ich słyszeć.
-Już jestem- oznajmił Harry.
-To dobrze, mamy wiele spraw do omówienia- powiedział spokojnie Paul.
-Dobra, to mogę zacząć?- spytał podirytowany Adrien, a gdy zobaczył, kiwnięcie głową Paula, zaczął mówić dalej- Po pierwsze zacznijmy może od Zayna- pochylił się nad nim, a chłopak poczuł się poniżony, choć Adrien nic jeszcze nie powiedział- powiedz mi chłoptasiu, co ty sobie wyobrażasz?- wiedział, że to było pytanie retoryczne, gdyż go zwykle nie obchodziło, co myślą. Nie odważył się nawet mu spojrzeć w oczy- Sprawa jest jasna, ludzie nie wiedzą, że rozstałeś się z Perri, więc jutro ktoś umieści to przez 'przypadek' w sieci. Na razie postaraj się, by twój związek z Amelią rozwijał się powoli- Zayn ucieszył się, że mu się upiekło, choć nie dał tego po sobie poznać, bo Adrien w każdej chwili mógł coś jeszcze dodać- Dobra Harry, teraz ty kochasiu- Zaśmiał się złośliwie robiąc krok w prawo, tak że znajdował się teraz nad Stylesem- Nie ma nic do gadania, musisz z nią zerwać- Powiedział krótko.
-Chyba żartujesz!- Warknął Hazz.
-Widzisz.. Nie lubię żartować, jakbyś nie zauważył. Nie możesz z nią być bo fanki chcą inaczej.
-Pierwszy raz to powiem, ale w dupie mam fanki!- Powiedział oburzony. Patrzył prosto w jego oczy. Ich twarze dzieliło kilka centymetrów, ponieważ groźnie się do siebie zbliżyli.
-Modest ma jednak takie samo zdanie jak twoje fanki. Mnie już reszta nie obchodzi. Jeżeli nie spełnisz tego co Modest, w tym ja, chce... Wiesz co się stanie- Dodał z satysfakcją.
-Ale będę mógł do niej wrócić?- spytał rozżalonym głosem. Nie chciał jej stracić, co było chyba oczywiste. 
-Nie przewiduję. Masz zostać singlem. Przynajmniej przez trzy lata, trwania naszego kontraktu.
-Jakim prawem sterujesz moim życiem? Paul nie sądziłem, że wciągniesz mnie w takie gówno!- Hazza nie panował nad sobą. Był wściekły i bezradny. Paul spojrzał tylko na niego i nie wiedział, co powiedzieć. Takie były realia show biznesu.
-Jeszcze mi za to podziękujesz- zadrwił Adrien- A ty Louis masz być z Eleanor, nie potrzebujemy kolejnej ofiary mediów.
-Ja pierdole- Lou zaśmiał się mu prosto w twarz- no mów dalej, ja posłucham.
-Cieszę się, że jest Ci do śmiechu. Oficjalnie Joy jest twoją koleżanką, a raczej współpracowniczką, z którą zrobiliście jeden kawałek. Eleanor jest z tobą szczęśliwa, ja jestem szczęśliwy, menagment jest szczęśliwy! Wszyscy są szczęśliwi! Nieprawdaż?- spytał ze złośliwym uśmiechem. Nachylał się nad nim, tak jak przed chwilą nad Harrym. Tomlinson patrzył na niego nie wierząc własnym uszom. Chłopcy byli przygotowani na złe wieści z jego strony, ale żeby aż takie?
-Wiesz, że to jest niemożliwe prawda? Nie jesteś aż tak tępym skurwielem, żeby nie wiedzieć, że na przykład Hazz nie wytrzyma bez Oliv, a ja bez Joy. Możesz nam zabronić pokazywać się publicznie, nic więcej. Jeżeli myślisz, że będziesz nam rozkazywał to jesteś w błędzie- Powiedział sarkastycznie, co było w jego stylu.
-Za to mi płacą. A że mam dziś dobry humor, pozwolę ci się z nią spotykać, ale jedynie jako koleżanką. Nic więcej. I to rzadko.
-Muszę cię zmartwić. Będzie u mnie mieszkać- odparł ze złośliwym uśmiechem.
-Nie ma mowy.
-Mógłbyś choć raz odpuścić?- Spytał Styles już naprawdę zdenerwowany. Zayn kompletnie wyłączył się z rozmowy błądząc jedynie wzrokiem po kolegach.
-Nie!
-A jeśli ja wszystko powiem mediom?- Przerwała Joy schodząc wściekła po schodach- Mam cię!- dodała z szyderczym uśmiechem podchodząc do Adrien'a tak blisko, żeby poczuł się niezręcznie. Stała z nim nos w nos. Paul uśmiechnął się do chłopców, którzy patrzyli na nią z niedowierzaniem, że w ogóle odważyła się do niego odezwać.
-Masz to ty poprzewracane w głowie!- Stał twardo przy swoim Adrien.
-Doprawdy? Radziłabym Ci mnie nie obrażać, bo wbrew pozorom mam bardzo dużo do powiedzenia w show biznesie. Znam się na tym! Opowiem wszystkim na jakich zasadach działa ten cały menagment i uwierz mi, że żadna gwiazda nie pomyśli nawet o współpracy z wami- Joy nie odsunęła się na ani jeden centymetr w czasie, kiedy Adrien fuknął głośno oddalając się od niej na krok do tyłu. Złapał się za tył głowy zamykając oczy. Joy rzuciła wzrokiem na chłopaków. Zayn wyszczerzył się jak głupi pokazując kciuki, Harry otworzył usta bezdźwięcznie się śmiejąc, a Lou puścił jej w powietrzu buziaka szeroko się uśmiechając. Joy lekko to zmieszało. Była wściekła, ale gdy zobaczyła tych idiotów wściekłość zeszła zostawiając po sobie uśmiech.
-Róbcie co chcecie!- wrzasnął Adrien, można się było przestraszyć, ale Joy przymknęła tylko oczy uśmiechając się z satysfakcją- ale jest warunek.
-Taa. Słucham.
-Nie podskakuj sobie, bo na Ciebie haka też mogę znaleźć! To po pierwsze. Po drugie, przez jakiś czas Louis nie może się z tobą za często pokazywać. Jutro, a najlepiej jeszcze dziś zerwie z Eleanor. Później będziecie działać na tej samej zasadzie jak Zayn i Amanda.
-Amelia- Poprawiła Joy powstrzymując uśmiech.
-Jeden diabeł. Harry. Co do Ciebie zdania nie zmienię. Nadal uważam, że nie powinieneś mieć dziewczyny, bo to bardzo zagrozi całemu zespołowi.
-Protestuję, nie mogę się z nią nawet widzieć potajemnie?
-Możecie się spotykać jedynie jako przyjaciele, nie mam zamiaru się znowu denerwować, więc dajcie mi spokój i zakończmy tą rozmowę- powiedział Adrien, a reszta się nie sprzeciwiła.


Reszta chłopaków siedziała już w domu spokojna o swój tyłek. Paul i Adrien wyszli z domu Harrego zostawiając ich samych.
-Hazz nie przejmuj się proszę- poprosiła Joy widząc jak Harry załamany wyciera łzy. Podtrzymywał głowę na dłoniach opartych o kolana. Koło niego na kanapie siedział Louis pocierając jego plecy ręką- ja z nim jeszcze porozmawiam. Nie wiem.. Na pewno da się coś jeszcze zrobić!
-Nie wierzyłbym w to, że zmieni zdanie- powiedział Zayn siedzący w fotelu. Rozciągnął się opierając nogi o stolik.
-Dzięki Zayn!- Warknęła dziewczyna.
-Ale taka jest prawda- Rzucił ciszej. Joy spojrzała znów na Hazzę, który wyglądał okropnie. Nikt nie chciał widzieć go płaczącego.
-W jakie gówno się wpakowaliście?- spytała swoim amerykańskim akcentem.
-Durny układ z menagmentem- Odpowiedział Louis-Jesteśmy uzależnieni od nich jeszcze trzy lata.
-Dlaczego?
-Początki kariery nie są usłane różami. Pomogli nam się wybić, robili z nami co chcą. Prawda, ale wybiliśmy się. Teraz są nam tylko kulą u nogi- powiedział Zayn.
-Nie możemy zerwać umowy, bo żadna inna firma nie weźmie nas pod skrzydła- dodał Louis- papiery posiada firma Adriena i może zrobić z nimi, w tym nami, co chce.
-A to oznacza koniec One Direction- dokończył Harry opierając się o oparcie sofy. Patrzył w sufit nie umiejąc pozbierać myśli.
-Bagno- podsumował Zayn.


Joy i Louis wyszli z domu Harrego wcześniej czule się z nim żegnając. Louis mieszkał kilka przecznic dalej, więc stwierdzili, że spacer nie zaszkodzi. Zayn postanowił zostać z Harrym na noc urządzając wieczór z fifą i tego typu zajęciami, które rozluźniłyby atmosferę. Zaprosili też Nialla i Liama. Ten ostatni odmówił jednak wymawiając się ważnym spotkaniem.
-Gdybym się nie odezwała Adrien nie zgodziłby się na to, żebym się z tobą spotykała. Pewnie kazałby mi zwijać manatki, a ty siedziałbyś cicho- westchnęła chcąc go podpuścić. Szli koło siebie pilnując się, by nie wyglądać jak para. Oboje byli dobrymi aktorami, więc nie sprawiało im to większej trudności.
-Myślisz, że ze mnie taki tchórz?- spytał lekko się uśmiechając.
-Raczej nie zapowiadało się, żebyś się mu sprzeciwił i tak. Tchórz jakich mało- zaśmiała się.
-Wiesz dlaczego tego nie zrobiłem...
-Jesteście pod pantoflem. Jedyne co mnie zastanawia, to jaki hak miałby na mnie mieć.
-Nie wiem i szczerze mówiąc wolałbym nie wiedzieć.
-Jesteś tchórzem- podsumowała. Louis rzuciła na nią okiem robiąc dzióbek z ust i podnosząc brwi.
-Paparazzi!- krzyknął, a gdy Joy odwróciła wzrok złapał ją za uda i przerzucił sobie ją przez ramię. Pomimo jej krzyków nie puścił jej do czasu, gdy stanęli przed drzwiami. Lou wyciągnął klucze z plecaka i po chwili otworzył przed nią drzwi. Zaśmiał się głośno widząc reakcję osłupionej Joy.
-To na pewno mieszkanie? Nie jakiś bar?- zaśmiała się- wow!
-Podoba się?- Spytał wystukując coś w swojej komórce.
-Mało powiedziane!
-Może nie duży, ale własny- Zaśmiał się rzucając na kanapę- Tak już jestem. Przywieźcie te walizki- powiedział po czym oddalił telefon od ucha. W pomieszczeniu przez pewien czas panowała cisza. Joy chodziła po mieszkaniu z zafascynowaniem wpatrując się w nietypowy wystrój. Tomlinson wodził za nią wzrokiem. W pewnym momencie Joy spojrzała na niego i uśmiechnęła się nieśmiało.
-Gdzie mogła bym się przespać?- Spytała. Louis wstał, złapał ją od tyłu za ramiona prowadząc do płacht wiszących koło schodów. Joy spojrzała na nie ze zdziwieniem, a chłopak jednym pewnym ruchem rozsunął je na boki. Oczom dziewczyny ukazało się duże łóżko i mini biblioteczka nad nim.
-Tomlinson cwaniaku..- Była pod wrażeniem.
-Zmieścimy się w dwójkę- powiedział głupio się uśmiechając. W tym momencie rozległ się dźwięk dzwonka do drzwi. Lou podbiegł, i otworzył drzwi.
-Ktoś zapomniał walizek?- Zapytał rozbawiony Patrick.
-Wybacz- powiedział, a ochroniarz zaczął po kolei wnosić walizki.
-Witam panienkę Life!- Powiedział widząc Joy siedzącą na kanapie.
-Dzień dobry- odparła lekko się uśmiechając.
-Nie rozrabiajcie za bardzo młodzi!- Dodał kierując się do wyjścia.
-Tak, tak!-Krzyknął za nim Tomlinson szeroko się uśmiechając i zamykając drzwi- No to znowu zostaliśmy sami- Dodał odwracając się do Joy podchodząc do niej charakterystycznym dla niego tanecznym krokiem.
-Miałeś nie rozrabiać- Powiedziała wysyłając mu zmęczony wzrok.
-Czy ja coś robię? Nie można potańczyć we własnym domu?- spytał łapiąc za jej dłonie. Ta przyciągnęła je do siebie po czym pocałowała go czule w usta.
-A to za co?- Spytał opierając swoje czoło o jej.
-Dziękuje.
-Powtarzasz się- powiedział szeroko się uśmiechając.
-Będę to mówić częściej- szeptała zamykając oczy.
-Z czasem ci się to znudzi bo będziemy razem mieszkać- Powiedział składając pocałunek na jej ustach. Kołysali się przez chwile w ciszy do tylko im znanej melodii.
-Nie mogę tu zostać- wyszeptała po chwili podnosząc głowę z jego ramienia.
-Nie masz nic do gadania. Jesteś moja- powiedział poważnie. Joy uśmiechnęła się, ponieważ ten ton do niego nie pasował.
-Jutro muszę znaleźć jakiś dom dla mnie, Amel i Oliv..
-Musisz znaleźć dom dla Oliv i Amel. Swój już masz- Powiedział półgłosem.
-Powiem prasie że uczyniłeś dobry uczynek i przygarnąłeś mnie na czas przeprowadzki. Adrien będzie zadowolony...
-Tym razem to ty się cykasz.
-...Nie moge skoro ty też?
-Jesteśmy kwita. Od teraz dość tchórzostwa- Oznajmił wyciągajc do niej rękę i przyciągając ją do siebie.
-Stoi!- Powiedziała zaciskając rękę na jego dłoni, po czym przecięła je drugą- a teraz wybacz, ale udam się pod prysznic. Panicz wskaże drogę?
-Oczywiście Madame.

Kiedy obserwował jej idealnie skorygowane ruchy próbował powstrzymać się przed wejściem za nią do wcześniej wskazanej łazienki. Ta jednak spojrzała na niego podnosząc jedną brew i powiedziała "tutaj już Cię nie potrzebuję", po czym zamknęła mu drzwi przed nosem. Tomlinsonowi od razu przyszła do głowy piosenka Oh! Darling The Beatles i zaczął śpiewać.
Oh! darling, please believe me
 I'll never do you no harm 
Believe me when I tell you
I'll never do you no harm
Joy rozbierała koszulkę, kiedy usłyszała jego głos. Zaczęła się śmiać, ponieważ doskonale znała tą piosenkę. Pamiętała jak kiedyś jej ojciec opowiadał jej, że gdy próbował zdobyć serce jej matki śpiewał jej to pod oknem sypialni. Zaczęła się w rytm jego głosu rozbierać. A on śpiewał dalej.
Oh! darling, if you leave me
I'll never make it alone
Believe me when I beg you
Don't ever leave me alone
Po chwili zobaczył, że klamka się poruszyła i odskoczył od drzwi, o które jeszcze przed chwilą się opierał. Zobaczył tylko jej rozbawioną twarz i pomyślał, ze jednak zmieniła zdanie, więc o mało nie wskoczył do łazienki. Joy ze śmiechem zatrzasnęła znów drzwi.
-No ej!- Powiedział wystukując melodię na drzwiach z błagającą miną.
-Jesteś niebezpieczny zboczeńcu- Śmiała się- Chciałam poprosić o ręcznik.
When you told me you didn't need me anymore
Well you know I nearly broke down and cried
Dokończył smutny i poszedł po ręcznik. Joy opierała się o drzwi odtwarzając w głowie jego obraz. Jego uśmiech, jego lekki zarost, roztrzepane włosy i każdy inny szczegół który przyprawiał ją o uśmiech.
-W nagrodę musisz mnie wpuścić- Powiedział stanowczo.
-Lou.. No przestań- Powiedziała i wyciągnęła rękę za drzwi. Na szczęście poczuła jego ciepłą dłoń i ręcznik.- Grzeczny chłopiec- powiedziała biorąc ręcznik, po czym szybko zamknęła drzwi łazienki. Oparła się o zimną ścianę by opanować swoje emocje. Jednak to nie wystarczało i zamiast długiego ciepłego prysznicu wzięła krótki i zimny. Miała nadziej, że to ją otrzeźwi i uwolni jej umysł od postaci Tomlinsona, który prowokował ją do bardzo nieprzyzwoitych myśli.

Louis skarcił się w myślach za podteksty, jakich używał wobec Joy, to mogło go jedynie od niej oddalić. Usiadł na hokerze w kuchni mając zamiar zrobić coś do jedzenia, jednak myśli tłoczące się w jego głowie odbierały mu apetyt. Musiał spotkać się z Eleanor i to jak najszybciej. Management faktycznie miał nosa z Eleanor, bo Lou myślał, że to miłość, dopóki nie poznał Joy. Jeżeli chodzi o uczucia, był to jego słaby punkt. Przynajmniej tak myślał i uważał że zbyt szybko i wylewnie okazuje uczucia dziewczynom. Przytłoczony  położył się do łóżka za kotarą.

Dziewczyna zeszła po schodach, uważając by się nie poślizgnąć, gdyż miała jeszcze mokre nogi. Zeszła na parter mając zamiar oznajmić Lou, że idzie się położyć. Jak na złość nie potrafiła go znaleźć, więc skierowała się w stronę łóżka wskazanego wcześniej przez Tomlinsona. Po chwili znalazła zgubę, która spała na plecach z rękoma założonymi za głową. Mogła go obudzić i poprosić, by się przesunął lub po prostu położyć się na kanapie, ale łózko wyglądało dużo bardziej zachęcająco i ciepło, a jej było cholernie zimno. Nie chodziło tylko o zimny prysznic, ale również o klimat jaki panował w Anglii. Od razu jak patrzyła za szybę robiło się coraz zimniej, chociaż miała na sobie jedną ze swoich cieplejszych bluz. Położyła się obok niego delikatnie, by go nie wybudzić, przyjemny zapach jego perfum i ciepło bijące z jego ciała nie pozwalały jej jednak trzymać na drugiej części łóżka. Uległa pokusie i położyła się tuż obok niego kładąc jedną rękę na jego torsie i wtuliła się. Nie widziała tego, ale chłopak lekko się uśmiechnął.

Liam już od pięciu minut był w umówionym miejscu. Nie lubił się spóźniać tym bardziej, że chodziło o coś tak ważnego dla niego. Przez okno kawiarni widział kawałek parku i obserwował jak wiele ludzi tamtędy przechodzi. W końcu drzwi otworzyły się, o czym dały znać dzwoneczki zawieszone nad nimi. Wstał.
-Pięknie wyglądasz- powiedział najczulej jak tylko potrafił.







Boom. I tak oto powstał rozdział 11. Przede wszystkim chciałybyśmy podziękować za tak szybki odzew na poprzedni rozdział! Kochamy czytać wsze długie komentarze, ale za  te krótkie tez z całego serca dziękujemy. Z powodu tego iż wyzwanie z 10 komentarzami okazało się dla was zbyt łatwe podnosimy poprzeczkę do 15. Buhahaha. Mały szantaż - ponownie. Przypominamy o naszym konkursie na okładkę płyty! 

PS1: Dziękujemy @anitkaa_1D za takie długie komentarze oraz stałym czytelniczkom np.: ~Caroline~ . Luv ya forever hahaha <3 
PS2: Jak myślicie z kim spotkał się Liam???

15 komentarzy:

  1. Kolejny szantaż... Miejmy nadzieję, że do 12 nie podniesiecie poprzeczki do 20 komentarzy ;)
    Świetny rozdział, czekam na nn :>

    OdpowiedzUsuń
  2. ja piszę długie komentarze? nie specjalnie, po prostu piszę to, co myślę i tak wychodzi :) dzięki, że o mnie wspomniałyście! xoxo
    wiecie co? uwielbiam to, że przy postach dodajecie zdjęcia lub gify. tak jakoś lepiej mi się wszystko wyobraża.
    Louis i Joy? no ja nie mogę! oni są tak słodcy i tak bardzo do siebie pasują. to jest aż niemożliwe! a te ich teksty? i love it! ♥ właśnie o nich najbardziej lubię czytać.
    uwielbiam też to, jak opisujecie różne sytuacje. nie tylko wyobrażam sobie to, co bohaterowie robią, a także to, jak się czują.
    mam nadzieję, że jakoś rozwiążecie tą całą sytuację z Harrym. przykro mi się zrobiło, gdy o nim czytałam.
    no i oczywiście jeszcze jedno. co z Liamem? nie mam pojęcia, z kim mógł się spotkać, a jestem mega ciekawa.
    a jeśli chodzi o konkurs na okładkę płyty, jak znajdę chwilę czasu, to może coś wymyślę. Barbara jest jedną z moich ulubionych modelek, co wiąże się z tym, że mam masę jej zdjęć w laptopie. jeszcze się zobaczy ;>

    oki, nie zanudzam już. czekam na następny rozdział i życzę jak największej liczby wyświetleń i masy komentarzy! :)

    pozdrawiam
    @anitkaa_1D

    http://welcome-in-tomlinsons-house.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. To miłe, że wyróżniłyście mnie w swojej notce <3 Kocham ten blog i każdy rozdział, który został tu wstawiony. :)Jestem ciekawa co będzie dalej z Harrym i Oliv. Mam nadzieję, że będą mogli się jednak spotykać. *.* Z niecierpliwością czekam na następny rozdział! <3

    OdpowiedzUsuń
  4. Zapowiada się ciekawie ... :) Czekam na następny rozdział.
    Pozdrawiam Miśka :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Super rozdział!! ♥ Nie mogę się doczekać następnego!!!
    P.S Dzięki za powiadomienie na tt :))

    OdpowiedzUsuń
  6. Super rozdział już nie mogę się doczekać następnego!!!

    OdpowiedzUsuń
  7. Świetne opowiadanie :D + czekam na kolejny rozdzial ;p

    OdpowiedzUsuń
  8. Mega zayeb *______* Pewnie to Dan xd

    Czekam na NN ;* Wenyyy <3333333

    OdpowiedzUsuń
  9. No to się porobiło :) Najgorzej to ma Harry. Biedaczek, najbardziej zakochany i ma najgorszą opcję :)
    Świetny rozdział jak i całe opowiadanie.

    OdpowiedzUsuń
  10. Ale mi żal Hazzulka ;c
    Modes ssij!
    Ogólnie to chciałbym Cię zaprosić na mojego nowego bloga na którym pojawił się prolog :)
    Zapraszam:
    http://let-them-criticize.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  11. Super opowiadanie <33 Czekam na NN. ;3

    Zapraszam:
    http://the-road-to-happinessx.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  12. Ja w sumie wpadłam tutaj przypadkiem i przeczytałam tylko posłowie, ale chciałam pomóc czytelniczkom i ofiaruje swój komentarz, żeby szybciej mogły cieszyć oczy nowym rozdziałem. Powodzenia dziewczyny :)
    [+ ładny nagłówek, same robiłyście?]

    OdpowiedzUsuń
  13. ♥ Meeeega ♥ Kocham Cię nooo ♥

    Rozdział zayebisty *-*

    OdpowiedzUsuń
  14. Jest już 15 :D
    Czekamy na kolejny rozdział ;)

    OdpowiedzUsuń